W 1991 roku w niemieckim Essen powstała niewielka firma Weilandt Elektronik. Początki były skromne, ale po trzech dekadach intensywnej pracy spółka zdobyła nie tylko uznanie Klientów, lecz także osiągnęła pozycję niekwestionowanego lidera w segmencie dostawców rozwiązań AUTO ID oraz usług serwisowych. Z Markiem Howańcem, Wiceprezesem Zarządu Weilandt Elektronik Sp. z o.o., z okazji niezwykłego jubileuszu 30-lecia rozmawia Marcin Pawlenka
Cofnijmy się w czasie. Początek lat 90. i przeobrażenia na mapie Europy stworzyły niepowtarzalną okazję dla osób przedsiębiorczych. W takich okolicznościach, w przysłowiowym garażu rodzi się trzon przyszłego, rynkowego potentata. Jakie były początki firmy i jak udało się rozwinąć działalność oraz osiągnąć sukces o zasięgu europejskim?
Przysłowiowy garaż rzeczywiście był garażem (śmiech), w którym Udo Weilandt, założyciel firmy, zainaugurował działalność. Oczywiście nie trudno się domyśleć, że nazwa spółki pochodzi od jego nazwiska. Firmę zrodziła potrzeba. W tamtym czasie popularne były skanery marki Telxon, Parkon, Infos; wymagały one serwisu i okresowych napraw. Prezes Udo dostrzegł potencjał rynku, zaryzykował i wykorzystał nadarzającą się okazję, tworząc firmę, która podjęła się tego zadania. Co ciekawe, próby czasu te skanery nie przetrwały, w odróżnieniu od Weilandt Elektronik. Firma doskonale wykorzystała okazję i z małego garażu rozwinęła się w globalny biznes. Niemała w tym zasługa założyciela oraz zespołu, który był zdolny stworzyć. Na marginesie – nadal przechowujemy tamte urządzenia jako pamiątkę i symbol początkowej działalności firmy. Zresztą miały interesującą konstrukcję, w której kody kreskowe odczytywane były za pomocą „długopisu”. Dzisiaj siłą firmy Weilandt jest niezwykle doświadczona kadra – ponad 80 specjalistów, oddziały w trzech krajach oraz lojalne grono ponad dwóch tysięcy zadowolonych Klientów.
Polski oddział Weilandt Elektronik powstał 12 lat temu. Jak znalazł się Pan w zespole?
Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, z jednej strony był to trochę przypadek, z drugiej trochę kwestia rodzinnych koneksji. Otóż w Essen w Weilandt pracował mój brat, który oczywiście pomógł w nawiązaniu kontaktów. Historia polskiego oddziału jest bardzo podobna do tej z Niemiec. Początkowo dysponowałem niewielkim pomieszczeniem, biurkiem, komputerem i sprzętem niezbędnym do napraw skanerów. I niczym więcej – poza determinacją, pasją do elektroniki i chęcią do ciężkiej pracy. Na przestrzeni kilku lat, dzięki jakości oraz kompleksowości świadczonych usług i oferowanych produktów, rozbudowaliśmy zespół, a także otworzyliśmy nowoczesne centrum serwisowe w Tarnowskich Górach.
Na tym jednak ekspansja się nie zakończyła. Do rodziny Weilandt dołączył oddział w Rosji. Jak do tego doszło?
W Niemczech pracuje wielu specjalistów z Rosji i trzy lata po rozpoczęciu działalności w Polsce pojawiła się i okazja, i potrzeba otwarcia się z ofertą usług dopasowaną do specyfiki tamtejszego rynku. Potrzebę tę wymusił duży globalny klient.
Wraz z otwarciem trzeciego oddziału Weilandt stał się jednym z największych w Europie dostawców rozwiązań Auto ID oraz liderem w usługach serwisowych. Co ma największy wpływ na poziom świadczonych usług?
Przede wszystkim najważniejsze jest zadowolenie i komfort Klientów. Podchodzimy do ich problemów elastycznie i indywidualnie, a także nie boimy się wyzwań. A ponieważ potrafimy naprawić dosłownie wszystko, to zdarza się, że przy okazji naprawy serwisowej skanerów przemysłowych zajmujemy się także iPhonami naszych Klientów. Istotna jest szybkość i precyzja działań. Aby rozpocząć naprawę, wystarczy zarejestrować się na naszej stronie internetowej, zgłosić problem i wysłać urządzenie. Gdy dotrze do siedziby firmy Weilandt, urządzenie jest dokładnie sprawdzane – analizujemy usterkę i wyceniamy koszty naprawy. Po akceptacji warunków przez Klienta urządzenie jest naprawiane i odsyłane w czasie krótszym niż 24 godziny. Poza standardową naprawą oferujemy również wizualne odświeżanie urządzenia, co poprawia komfort użytkowania, ale decyzja ta zawsze należy do Klienta. Zgodnie z polityką jasnych relacji rozdzielamy naprawy konieczne od opcji dodatkowych tak, aby Klient miał pełną wiedzę o naprawie swojego urządzenia. Dzięki takiemu podejściu budujemy wzajemne zaufanie między nami a Klientami. I jak sadzę, to kluczowe argumenty, które powodują, że jesteśmy bezkonkurencyjni, a wysoka jakość świadczonych usług i błyskawiczna realizacja zamówień pozwalają nam wygrywać na rynku. Zresztą pokazują to sami Klienci, którzy wracają do nas po chwili nieobecności.
Z myślą o szczególnie wymagających Klientach w ofercie pojawiła się opcja Full Care. Na czym dokładnie polega?
Generalnie chodzi o czas naprawy. Standardowo potrzebujemy 5 dni roboczych, aby zdiagnozować usterkę, naprawić ją i odesłać skaner. Ale jeżeli sytuacja tego wymaga i Klient nie może czekać i/lub nie posiada urządzenia zastępczego, możemy wykonać całość prac ekspresowo w ciągu jednej doby od przyjęcia sprzętu do serwisu, włącznie z wymianą skanera na nowy. Tak krótki czas reakcji zapewnia spokojny sen dyrektorom IT szczególnie w dużych sieciach handlowych.
Miniony rok był wyjątkowy dla wielu sektorów gospodarki z powodu pandemii COVID-19. W jaki sposób Weilandt Elektronik poradził sobie z tym problemem i jak pandemia wpłynęła na działalność firmy?
Od sprawności i szybkości działania naszego serwisu zależy biznes wielu innych firm. Kluczowe zatem było utrzymanie ciągłości pracy. Aby temu sprostać, przeorganizowaliśmy się, wprowadzając system zmianowy. Podzieliliśmy naszych serwisantów na dwie grupy, które pracowały na zmianę tak, aby nie miały ze sobą styczności. Dodatkowo wprowadziliśmy codzienne, nocne ozonowanie wszystkich pomieszczeń, a także powierzchni i urządzeń. Dzięki tym środkom ostrożności utrzymaliśmy standard terminowości napraw. Z drugiej strony pandemia okazała się dla nas łaskawa, gdyż zwiększyliśmy liczbę Klientów. Okazało się bowiem, że firmy w dobie niepewności, jaka zapanowała na rynku, postanowiły zaoszczędzić i wstrzymały zakupy nowego sprzętu. Co zresztą zrozumiałe. W ten sposób zwiększyło się zapotrzebowanie na nasze usługi. W minionym roku wróciło do nas wielu byłych kontrahentów.
Czyli wrócili dawni Klienci – lecz czy pojawili się nowi?
Pozyskaliśmy dwa wartościowe kontrakty. Jeden na serwis tajwańskich tabletów WINMATE, które są używane we wszystkich serwisach Mercedesa, oraz drugi na serwis chińskich urządzeń UROVO w całej Europie. Oba kontrakty zawarliśmy na wyłączność i oba są nie tylko wartościowe, lecz także stanowią dla nas wyzwanie oraz możliwość dalszego rozwoju.
Jakie są plany Weilandt Elektronik na najbliższą przyszłość? Czy firma chce poszerzyć dotychczasową ofertę?
Mamy dość bogatą i kompleksową ofertę, poczynając od napraw, przez wypożyczenia, jak również odnowienie sprzętu, jego wymianę wraz z utylizacją, aż do pośrednictwa w sprzedaży. Nie ukrywam jednak, że jesteśmy gotowi – organizacyjnie – do montażu gotowych podzespołów. I taką usługę będziemy starali się uruchomić niebawem.
Dziękuję za rozmowę.