Proteon Pharmaceuticals S.A. to łódzka firma z branży biotechnologicznej, oferująca alternatywne preparaty dla kuracji antybiotykowych w produkcji żywności. Produkty powstałe w oparciu o wykorzystanie bakteriofagów wykorzystywane są w ochronie zwierząt hodowlanych takich jak drób i ryby. O innowacyjnych preparatach światowego lidera w sektorze biotechnologii mówi prof. Jarosław Dastych – prezes Proteon Pharmaceuticals S.A.

Upraszczając, bakteriofagi to wirusy atakujące i zwalczające bakterie. Czy w przyszłości mogą one całkowicie zastąpić antybiotyki, nie tylko poprzez zastosowanie ich w hodowli zwierząt, ale również w leczeniu ludzi?

Prof. Jarosław Dastych: Bakteriofagi są stosowane już od dawna, ale nadal nie ma produktu – leku w obszarze biomedycyny, który zawiera bakteriofagi, poza kilkoma preparatami dopuszczonymi do kontaktu z żywnością. Jednak fakt, że tego typu preparaty zostały dopuszczone, jak również to, że wiele grup badawczych używa bakteriofagów w próbach terapii eksperymentalnej jako sposobu do ograniczania i eliminacji bakterii (w tym bakterii antybiotykoodpornych), wskazuje, że jest to poważny trend w biotechnologii, który ma wszelkie szanse znaleźć za kilka lat zastosowanie w terapii.

Bafasal® to kluczowy produkt Proteon Pharmaceuticals przeznaczony do zwalczania pałeczek Salmonella w hodowli drobiu. Jaka jest geneza tego produktu i jakim w tej chwili cieszy się zainteresowaniem wśród klientów zagranicznych?

To pierwszy preparat, który stworzyliśmy i pierwszy, który został skomercjalizowany – wraz z nim rozpoczyna się – ale, co istotne, nie kończy się – cała linia naszych produktów. Działamy na rynkach bardzo regulowanych i mamy kolejne produkty, które są gotowe do komercjalizacji. Na razie są one na etapie rejestracji i przygotowania ich do wprowadzenia na rynek. Bafasal® to flagowy produkt Proteon Pharmaceuticals, który ma stworzyć ten wyłom i wprowadzić nasze podejście do produktów bakteriofagowych na rynki. Jest to preparat, który rejestrujemy i wprowadzamy na światowe rynki jako dodatek paszowy, co od razu określa, że nie służy on do leczenia, tylko wpływania pozytywnie na mikrobiom i na ochronę przed zakażeniami. Pozytywny efekt działania Bafasal® polega na tym, że jest to naturalna obrona przed zakażeniami Salmonellą, które są poważnym problemem głównie bezpieczeństwa i jakości żywności, ale również negatywnie wpływają na zdrowie drobiu. Można oczywiście w produkcie końcowym, którym jest mięso uzyskiwane z drobiu, stosować chemiczną obróbkę w celu eliminacji bakterii, jednak nasza filozofia polega na tym, żeby od samego początku – od pierwszego dnia po wykluciu ptaków – stosować produkt, który nie ma żadnych skutków ubocznych i nie pozostawia żadnych resztek w organizmie zwierzęcia, chroniąc ten naturalny mikrobiom przed zasiedlaniem oraz skolonizowaniem się bakterii Salmonelli. W efekcie wpływa to na kondycję zdrowotną zwierząt i na wysoką jakość oraz walory zdrowotne produktu końcowego – czyli mięsa, jak również kurzych jaj. Bafasal® to płynny preparat w butelkach, który dolewa się do systemów doprowadzających wodę do poideł dla ptaków. Wydaje się to proste, jednak w tych butelkach jest zaawansowana technologia składająca się z kilku bakteriofagów, dobranych tak, żeby razem tworzyły środek, który jest bardziej skuteczny i silniejszy na szersze spektrum bakterii Salmonelli niż jakikolwiek z pojedynczych kompetentów. Osiągnięcie tej stabilności i skuteczności preparatu zajęło ponad rok prac laboratoryjnych.

Bafasal to wciąż produkt eksportowy. Dlaczego nie jest stosowany nad Wisłą?

W Polsce nie ma niezależnego systemu dopuszczającego do użytku tego typu produkty. Preparaty takie jak Bafasal® są zatwierdzane centralnie, na poziomie Komisji Europejskiej, która stworzyła zharmonizowany system rejestracji. Produkty rejestrowane są w całej Unii Europejskiej, a nie w poszczególnych jej państwach. Komisja Europejska jest pod tym względem bardzo konserwatywna, my jednak jesteśmy na bardzo zaawansowanym stadium procesu rejestracyjnego. Wciąż jednak jest mowa o wprowadzeniu czegoś, co jest postrzegane jako zupełnie nowa technologia, która ma wejść na rynek w obszarze żywności. Jeżeli coś jest nowe, to ten proces jest naprawdę długotrwały. Dlatego nasze produkty sprzedajmy na rynku azjatyckim, gdzie uzyskaliśmy znacznie szybciej rejestrację. Staramy się również we współpracy z naszym partnerem wprowadzić preparat na dwa światowe rynki, na których proces rejestracji jest już bardzo zaawansowany. Jednak na mocy ustaleń z tym partnerem nie możemy na razie ujawniać, które to będą zakątki świata. Z kolei decyzji Komisji Europejskiej należy oczekiwać na początku 2021 roku. Tak to już jest, że wiele innowacji powstaje na naszym kontynencie, a komercjalizowane są najpierw w Azji i USA.

W zeszłym roku firma otrzymała dotację na opracowanie preparatów przeznaczonych do ochrony ryb hodowlanych. Jak przebiegają badania i prace nad tymi produktami?

Mamy już Bafador® – produkt, który potwierdza swoją skuteczność i jest już dopuszczony na pierwszych rynkach azjatyckich. Odnotowaliśmy już tam pierwszą sprzedaż. Warto jednak zaznaczyć, że w wypadku ryb hodowlanych i produktów dla akwakultury celujemy tam, gdzie faktycznie jest na to zapotrzebowanie. Europejski rynek akwakultury jest mikroskopijny w porównaniu do rynku azjatyckiego. Na Starym Kontynencie dominujący jest tylko rynek łososia, pozostałe rynki hodowli ryb są bardzo małe.

Proteon Pharmaceuticals jest polską firmą biotechnologiczną, która należy do światowej czołówki spółek wykorzystujących bakteriofagi na skalę przemysłową. Jak udało się osiągnąć ten sukces i światową renomę?

Fundamentem firmy jest nauka. Technologia, którą rozwijamy, opiera się na solidnych podstawach naukowych i cała sztuka polega na tym, żeby w bardzo konsekwentny sposób znaleźć praktyczne rozwiązanie, które z punktu widzenia wiedzy naukowej jest niemalże dostępne – z naciskiem na „niemalże.” Firmy takie jak Proteon muszą, zwłaszcza w pierwszej fazie, znaleźć te brakujące elementy do sprawnego funkcjonowania – oznacza to, że nie liczą na to, że gdzieś na uniwersytecie albo na politechnice to wszystko, co się opracowało, jest gotowe i wystarczy to zapakować w butelkę, a następnie sprzedawać. Taka filozofia nie przyświecała od początku naszej firmie. Wiedzieliśmy, że musimy przede wszystkim zdobyć informacje, które będą istotne dla rozwinięcia Proteon. Oparliśmy się na pewnej wiedzy oraz zespole ludzi o znakomitych kompetencjach naukowych. Te osoby w pewnym momencie zaczęły tworzyć zespół multidyscyplinarny, w którym zaczęto myśleć o kwestiach rejestracyjnych, prawnych, jak również o kwestiach kosztów i pomysłów, jak można na tym zarobić oraz gdzie to można sprzedać. Konsekwentne realizowanie tej wizji oraz podjęcie ryzyka, że jednak z bakteriofagów da się stworzyć produkt przemysłowy, spowodowało, że firma zaczęła osiągać sukcesy komercyjne oraz biznesowe, nie tracąc przy tym swojego charakteru i fundamentów naukowych.

Jakie projekty będą dla Proteon w najbliższej przyszłości kluczowe?

Opracowaliśmy już dwa produkty. Jeden z nich pojawi się na rynku azjatyckim, na przełomie roku 2020 i 2021. Na temat drugiego produktu prowadzimy rozmowy z partnerem, który jest zainteresowany jego zarejestrowaniem i skomercjalizowaniem. Trudno określić, kiedy nastąpi jego debiut rynkowy, bo proces rejestracyjny może potrwać dłużej, ze tego względu, że jest to lek. W efekcie będziemy już mieli cztery zarejestrowane i wprowadzone na rynki produkty bakteriofagowe, a na bieżąco rozmawiamy też z potencjalnymi partnerami, na jakie preparaty byłoby zapotrzebowanie w przyszłości. Rozpoczęliśmy prace nad kolejnymi dwoma środkami bakteriofagowymi dla zwierząt, co rozszerzy naszą ofertę do sześciu, a nawet siedmiu produktów w różnej fazie zaawansowania. Myślę, że przyszły rok będzie przełomowy i bardzo istotny dla firmy, ponieważ możemy się stać bardzo zauważalnym elementem tej potężnej branży, wprowadzając nasze produkty na kilka kluczowych rynków.

Dziękuję za rozmowę.

Marcin Pawlenka

Share.