Analizując ostatnie doniesienia dotyczące galopującej liczby osób chorujących na COVID-19, czasu trwania sytuacji trudnej oraz konsekwencji z tego wynikających, coraz wyraźniej obserwujemy podział społeczeństwa na dwa sektory: osób, które negują istnienie epidemii, czują się ograniczane wprowadzanymi restrykcjami, wierzą w teorie spiskowe oraz takich, którzy widzą w COVID-19 ogromne zagrożenie dla siebie i bliskich – nie tylko dla zdrowia i życia, ale i w kontekście konsekwencji po opanowaniu pandemii
Socjolodzy zwracają również uwagę, że dużą odpowiedzialność za polaryzację społeczeństwa ponosi kryzys zaufania do instytucji państwowych. Z czasem ciągłe zmiany zaleceń, sprzeczne informacje, a do tego pogłębiający się kryzys finansowy zwykłego obywatela wpłynął na wzrost frustracji społeczeństwa i nakręca spiralę nieufności. Możliwe jest również uruchomienie mechanizmu „kozła ofiarnego” – szukania winnych za rozwój i przebieg pandemii (polityków, medyków, lokalnych decydentów czy też ludzi innych narodowości lub odmiennych etnicznie) oraz „obwinianie ofiar” przybierające formę przypisywania chorym zaniedbań, narażania się i nieprzestrzegania zaleceń.
Jak ta trudna sytuacja na nas wpływa? Jakie skutki mogą być odczuwane w przyszłości? Jak radzimy sobie z tą sytuacją?
Na początku marca zapanowała dezorganizacja i niepewność. Doniesienia z zagranicy oraz wprowadzenie stanu zagrożenia epidemicznego zaczęły budzić niepokój co do przyszłości. Obawiając się przeciążenia systemu ochrony zdrowia, rząd zadecydował o zbiorowych kwarantannach oraz okresach wygaszania gospodarki w celu ograniczenia kontaktów międzyludzkich. Brak informacji na temat wirusa sprawił, że ludzie dostosowali się do nowych wytycznych. Te decyzje okazały się skuteczne, ale ich koszty, przede wszystkim ekonomiczne, były bardzo wysokie. Koszty pozamaterialne, związane między innymi ze zdrowiem psychicznym, są trudniejsze do oszacowania. Wciąż trwają badania dotyczące wpływu pandemii na stan psychiczny społeczeństwa. Stres związany z przebywaniem na kwarantannie wpływa głównie na występowanie lęku i depresji. Ich natężenie jest uzależnione od przynależności do grup szczególnie wrażliwych (m.in. osoby z występującymi wcześniej zaburzeniami psychicznymi). Wraz z trwaniem stanu epidemii zachodzi zjawisko habituacji bodźców. To proces polegający na stopniowym wygaszaniu reakcji wobec bodźców, które się powtarzają i nie niosą za sobą żadnych istotnych zmian. Wskutek przyzwyczajenia, dramatyczne obrazy ze szpitali i napływające informacje powodują nieco słabszą reakcję emocjonalną. Jest to niebezpieczne zjawisko, ponieważ może sprzyjać uśpieniu czujności, rozluźnieniu stosowania środków ochrony, bagatelizowaniu zagrożenia oraz łamaniu zasad izolacji społecznej. Dla wielu osób oczekiwanie i wyobrażanie sobie tego, co się może stać, może być trudniejsze i bardziej przerażające niż samo zachorowanie. Poluzowanie obostrzeń po dłuższym czasie restrykcji sprawiło, że wiele osób wróciło do „starych nawyków”, by mieć namiastkę „normalności”. Analizując przeprowadzone badania oraz wypowiedzi społeczeństwa, można też zaobserwować efekt Pollyanny. Jest to skłonność do myślenia nadmiernie optymistycznego, przy jednoczesnym ignorowaniu faktów, niemająca realnego, faktycznego spojrzenia na innych ludzi czy zdarzenia, niezauważająca wad, negatywów, potencjalnych zagrożeń itp.
Aktualnie osób zakażonych z dnia na dzień przybywa. Coraz bardziej czujemy, że pandemia nie dzieje się z boku, lecz jesteśmy w samym jej środku, stanowiąc jej część. Coraz więcej osób z naszego bliższego lub dalszego otoczenia jest zakażona. Różnorodna specyfika przechodzenia choroby sprawia, że mimo tego, co do tej pory było podawane (niebezpieczeństwo powikłań a nawet śmierci dla osób starszych), okazuje się, że wirus nie oszczędza nikogo bez względu na wiek czy stan somatyczny. Doniesienia o przeciążonych jednostkach ochrony zdrowia, braku miejsc w szpitalach, braku personelu, sprzętu, utrudnionym dostępie do pomocy medycznej dla osób niezakażonych powoduje, że zwiększa się mobilizacja do przestrzegania obostrzeń, ale zarazem wzrasta poczucie leku i niepokoju.
Życie codzienne w pandemii
Sytuacje kryzysowe ujawniają zarówno, jak wiele problemów i trudności do tej pory nie zauważaliśmy, ale również jaki mamy potencjał w pokonywaniu ich. Na podstawie przeprowadzonych badań dotyczących „Życia codziennego w czasach pandemii”, zrealizowanych przez zespół z Zakładu Teorii i Badań Praktyk Społecznych w 2020 roku, można wskazać, jakie zmiany zaszły w codziennym życiu z powodu pandemii. Są to przede wszystkim zmiany statusu sytuacji zawodowej: utrata pracy lub brak pracy, zmiana pracy, mniejsza ilość godzin pracy, utrata lub spadek zarobków, przerwy w świadczeniu pracy a także zmiany trybu pracy – u 47 proc. respondentów (a także: pełne lub częściowe przejście na pracę i/lub naukę zdalną). Co za tym idzie, dostrzegalne są również zmiany częstotliwości opuszczania domu – u 34,5 proc. badanych. Obostrzenia związane również z izolacją społeczno-towarzyską dotyczyły 38,9 proc. (celowy i zaplanowany lub wymuszony brak kontaktów lub ograniczone kontakty z rodziną i znajomymi, poczucie odizolowania). Niemal 1/3 respondentów wskazujących na wystąpienie istotnych zmian w życiu codziennym podaje zmiany w zakresie samopoczucia, nastroju, zdrowia psychicznego – 28,5 proc. (niepokój, stres, obawy, pogorszenie się stanu zdrowia). Grupą, która jest szczególnie narażona na wykluczenie, są osoby zmagające się z problemami zdrowotnymi – dotykają ich zmiany w zakresie dostępu do opieki zdrowotnej (dostęp do wizyt lekarskich, leczenie chorób przewlekłych). Stan epidemii powoduje reorganizację codziennego życia w wielu wymiarach – zwłaszcza w sposobach spędzania wolnego czasu (aktywność fizyczna, kulturalno-rozrywkowa), korzystania z technologii komunikacyjnych i mobilnych, w zakresie pełnienia funkcji opiekuńczo-wychowawczych (edukacja zdalna, godzenie obowiązków zawodowych i rodzinnych), zmianie rutyn codziennego dnia, zmianach w sposobach planowania i dokonywania zakupów (zmiany częstotliwości, miejsc, pory dokonywania zakupów; zmiana zachowań i rytuałów zakupowych, pomoc w zakupach).
Odczuwanie strachu
Społeczeństwo obawia się choroby, a w konsekwencji śmierci najbliższych. Wielu respondentów obawia się również kryzysu gospodarczego (aż 81 proc. badanych), bankructwa, bezrobocia, również zmian w relacjach międzyludzkich (spadek zaufania społecznego, zwiększenie dystansu w interakcjach społecznych, rozpad więzi rodzinnych, nasilenie się przemocy domowej/patologii, rozwody). Silne są też obawy przed konsekwencjami dla zdrowia wynikające z izolacji i kwarantanny, braku dostępu do opieki medycznej (zapaść ochrony zdrowia). Obserwujemy również zmianę nastrojów społecznych (wzrost radykalnych nastrojów społecznych, wzrost populizmu, radykalne nastroje społeczne, spadek znaczenia państwa i autorytetu rządzących). Pojawia się obawa związana ze zmianą w sposobie funkcjonowania państwa/systemu (zagrożenie autorytaryzmem, nadużycia władzy, osłabienie związków politycznych z innymi państwami, spadek znaczenia UE, chaos w nauce i szkolnictwie wyższym, kryzys w sektorze kultury, zapaść służby zdrowia, zanik trzeciego sektora, utrudnienia w podróżowaniu). Wielu respondentów obawia się również, że pandemia już się nie skończy lub będzie wracać i nie jest tak, że „wszystko wróci do poprzedniego stanu”.
Pandemia a pozytywne zmiany
Na podstawie powyższych badań uzyskano informacje o pozytywnych stronach pandemii. Dotyczą przede wszystkim:
indywidulanego przewartościowania (przemyślenie tego, co dla jednostki ważne, zmiana priorytetów: docenienie swobody, bliskości z innymi, inne spojrzenie na „pogoń za karierą”, przesadną towarzyskość, konsumpcyjny tryb życia itp.);
zwolnienia tempa życia (brak pośpiechu i inny upływ czasu, uważność; więcej czasu dla siebie, w tym na zastanowienie się nad sobą, możliwość angażowania się w zajęcia pracochłonne, ale dające satysfakcję);
nabywania nowych umiejętności i wiedzy (wymuszona kreatywność – nauka gotowania, majsterkowania, obsługi programów do pracy zdalnej czy wynajdywanie zajęć dla dzieci, nauka umiejętności, na które wcześniej brakowało czasu etc.);
korzyści środowiskowych (odbudowanie bioróżnorodności, poprawa jakości wód i powietrza, mniej hałasu i odgłosów związanych z cywilizacją m.in. na skutek ograniczenia praktyk związanych z mobilnością zawodową, konsumpcyjną czy turystyczną lub funkcjonowaniem niektórych fabryk);
obiecujących nawyków (optymalizacja pracy zarobkowej, np. oszczędzanie czasu na dojazdy, nowe sposoby funkcjonowania gospodarstwa domowego – niemarnowanie żywności, przemyślane zakupy, inny podział obowiązków domowych; utrzymanie relacji rodzinnych online; nowe zasady higieny zbiorowej: mycie rąk, utrzymywanie dystansu w sklepie; nowe formy działania usług publicznych – ich przyspieszona cyfryzacja, rzadsze korzystanie z nich bez wyraźnej potrzeby itp.);
wzmocnienia kapitału społecznego (życzliwość i empatia wobec innych, gesty solidarności i pomoc, przypomnienie i przekonanie się o wzajemnej zależności, robienie rzeczy ponad podziałami, dowody na zdolność do działania zbiorowego i w imię zbiorowych celów);
szansy zmiany systemowej (kryzys dotychczasowego porządku, uwidocznienie kosztów i ograniczeń, ale też możliwości obecnych systemów państwa, rynku czy instytucji ponadnarodowych; wzmocnienie i ograniczenie rangi określonych ruchów społecznych – np. antyszczepionkowych czy broniących praw pracowniczych; zwrócenie uwagi na niedoceniane i przesadnie cenione zawody oraz obszary funkcjonowania zbiorowości, większa wyobrażalność alternatyw);
dokształcania w zakresie higieny i zasad przenoszenia się zarazków (dowiadywanie się nowych rzeczy o sobie i bliskich; nauka umiejętności, na które wcześniej brakowało czasu etc.);
nowych form działania usług publicznych – ich przyspieszona cyfryzacja.
Niewykluczone więc, że pandemia może w przyszłości wywołać zmiany w zakresie wartości i podejścia do życia, ogólnego zdrowia i dobrostanu, relacji międzyludzkich części respondentów poprzez zmiany pewnych nawyków. Czas zwiększonej izolacji, który dla wielu był również związany z ograniczeniem aktywności zawodowej oraz towarzyskiej, okazał się więc okresem uważniejszego przeżywania codzienności. Pojawiły się inne spojrzenia i systemy wartościowania takich rzeczy jak zdrowie, możliwość bliskiego kontaktu czy swobody, przy jednoczesnym doświadczeniu tego, że można obejść się bez „pogoni za karierą” czy wartości wyrażonych materialnie.
mgr Karolina Krzywkowska
psycholog oraz psychoterapeuta poznawczo-behawioralny z Centrum Psychologii i Terapii M. Dziedzic w Katowicach