Rozmowa z dr Wojciechem Henrykowskim, członkiem Kapituły Fundacji QUALITAS z okazji 40 – lecia pracy zawodowej oraz 15 lecia projektu JAKOŚĆ ROKU®

 

– Należy Pan do grona najbardziej rozpoznawalnych osób w europejskiej jakości. Przez wiele lat reprezentował Pan Polskę w obradach European Organization for Quality, brał Pan udział w tworzeniu nowego kanonu jakości w naszym kraju po 89 roku oraz w pracach rządowych nad ustawami dotyczącymi stworzeniem struktury organizacyjnej zarządzania jakością w Polsce. Można powiedzieć, że Pańskie nazwisko otwiera drzwi do prawie każdej organizacji jakościowej w Europie.

– Dziękuję za te miłe słowa. Nie wiem czy tak faktycznie jest, ale jestem związany z jakością przez prawie całe moje zawodowe życie czyli już blisko 40 lat. Zbiegło się to z pracą dla Biura Jakości, które przekształciło się ostatecznie w  Polskie Centrum Badań i Certyfikacji gdzie przez wiele lat pełniłem funkcję Prezesa Zarządu.

 – Początkowo jednak decydował się Pan na studia na wydziale metaloznawstwa na Politechnice Warszawskiej. Czyli jakość nie była pierwszym wyborem?

– Rzeczywiście tuż po studiach trafiłem do Ośrodka Naukowo-Produkcyjnego Materiałów Półprzewodnikowych. Zajmowałem się Molibdenem, Wolframem i Tantalem z sukcesami ponieważ zdobyłem nawet dwa patenty w tym obszarze.  Ale jak to często bywa kolega, który ze mną pracował został Dyrektorem OBR POLSPORT i zaprosił mnie do współpracy. I tak się to zaczęło, można powiedzieć że trafiłem do jakości przypadkiem. W Polsporcie, jako Kierownik działu normalizacji i jakości, zajmowałem się badaniem jakości sprzętu sportowego. W 1988 roku przeszedłem do Centralnego Biura Jakości Wyrobów, które przekształciło się w PCBC SA., gdzie pracowałem aż do 2014 roku. Zaczynałem jako zastępca dyrektora odpowiedzialny za laboratoria i badania a w 1997 r,. jako dyrektor PCBC i po przekształceniu w spółkę jako Prezes Zarządu.

– Początek lat 90 to cezura dla systemów zarządzania jakością. Zmiany działy się na Pańskich oczach a nawet za Pańską zasługą?

– Do 89 roku w Polsce istniał system kwalifikacji. Chciałbym także wspomnieć, że w ramach RWPG tworzono nawet system oceny zgodności na wzór zachodniego i jeszcze na początku lat 90 odbyły się jedno czy dwa spotkania robocze w tej sprawie. Oczywiście to szybko upadło wraz ze Związkiem Radzieckim. W tym samym czasie Polski Komitet Normalizacji, Miar i Jakości podzielono na Główny Urząd Miar, Polski Komitet Normalizacji oraz Polskie Centrum Badań i Jakości. Był to pierwszy krok do dostosowania prawa w Polsce do wymogów UE do czego zobowiązywał nas podpisany w 1991 roku układu stowarzyszeniowego z Unią. I tak to się zaczęło.

– Jak wyglądały dalsze prace?

– Nawiązaliśmy współpracę z Francuzami i odbyliśmy cykl szkoleń w kilku krajach unijnym m.in. w Niemczech, Francji, Szwecji a nawet Portugali po to aby z jednej strony poznać europejski system oceny zgodności a z drugiej aby przygotować dokumenty do implementacji tego systemu w Polsce. Jednocześnie pojawił się pierwszy pakiet norm ISO.

– A właśnie dzisiaj większość z nas kojarzy normy ISO, ale wtedy była to kompletna nowość. Jak reagowały firmy w Polsce?

– Pojawienie się całego pakietu norm ISO powodowało konieczność dopasowania procedur w przedsiębiorstwach działających w ramach gospodarki planowanej do realiów wolnego rynku. Wywołało to zamęt. Konieczne okazały się intensywne szkolenia.

– Z tego co mi wiadomo zainteresowanie przekraczało możliwości sal wykładowych?

– (Śmiech) Rzeczywiście. Szkolenia organizowaliśmy m.in. w Szczyrku i Porąbce. Zainteresowanie było tak duże, że trzeba było otwierać okna i drzwi aby głos lepiej się niósł. Przyjeżdżało jednorazowo po blisko pól tysiąca ludzi. W krótkim okresie czasu przeszkoliliśmy jako PCBC prawie 60 tysięcy osób z całego kraju. Dziś nie jest to już możliwe a zainteresowanie znacznie zmalało, choć ilość certyfikatów ISO utrzymuje się na względnie takim samym poziomie od wielu lat. W Polsce jest to około 10 tysięcy przedsiębiorstw.

– Wtedy też PKNiM opublikował słynną zieloną książeczkę?

Wyrywano ją sobie z rąk! A było to nic innego jak pierwsze tłumaczenie norm ISO 9000 na język polski. Nie były to jeszcze normy, a już wywołały konsternację bowiem z jednej strony zawierały one truizmy, rzeczy oczywiste, a z drugiej nie widzieliśmy jak do tego podchodzić. Stąd niezbędne stały się szkolenia i takie ogromne nimi zainteresowanie. Był to początek wdrażania norm ISO.

– Pierwsze oficjalne normy pojawiły się w Polsce w 1991 roku?

– Tak. Brałem udział w opracowaniu norm 9001, 9002 i 9003, które zawierały swoisty szkielet, czy wytyczne. Pakiet uzupełniła jeszcze norma 9004, która omawiała proces wdrażania norm. W tamtym czasie sprawiało to trudności przedsiębiorstwom ale poradzono sobie z tym i pierwsze certyfikaty zostały wydane.

– A pamięta Pan kto je otrzymał?

– W 1993 roku wydano trzy pierwsze certyfikaty dla firm: ABB, nieistniejącego już Polcoloru i tu ciekawostka dla niemieckiej huty Fuchs gdzie auditorem wiodącym był prof. Stanisław Tkaczyk.

– Po tych pierwszych firmach nastąpił dynamiczny wzrost liczby wydawanych certyfikatów.

– Nawet bardzo dynamicznie, do 2002 roku krzywa stale rosła. 60-70% rynku należało wtedy do PCBC SA. Ostatecznie rynek się nasycił i obecnie ilość certyfikatów jest raczej stała.

– Przejście z gospodarki centralnie planowanej do wolnorynkowej bywa bolesne. Jak Polskie firmy sobie z tym poradziły?

– Lepiej lub gorzej. Wszystko zależało do poziomu, z którego stratowały. Mogę tu przywołać przykład Centrostalu. W PRL to był moloch z centralą w Warszawie i wieloma oddziałami w kraju. W latach 90 je sprywatyzowano. Zmiana jaką przeszły była spektakularna zwłaszcza w zakresie metod i sposobów zarządzania. Od ręcznie wypisywanych kartotek do systemu komputerowego.

– Z perspektywy czasu co jest dla Pana największym zawodowym sukcesem?

– Przede wszystkim cieszę się, że mogłem uczestniczyć w negocjacjach akcesyjnych z Unią Europejską. Otrzymałem nawet oficjalne podziękowanie od Sejmu RP. Przygotowałem także założenia do ustawy z 2002 roku o systemie oceny zgodności. I to daje mi dużą satysfakcję. Swobodny przepływ towarów jest jednym z fundamentów UE, a bez jednolitego systemu oceny nie jest to możliwe. A druga rzecz to przeprowadzenie prywatyzacji PCBC, która do chwili mojego odejścia świetnie radziła sobie w warunkach rynkowych, czego nie można powiedzieć o odpowiednikach PCBC w innych krajach postsowieckich.

– Z perspektywy Pańskiego doświadczenia co wskazał by Pan jako najważniejsze we wdrażaniu jakości?

– Numerem jeden są ludzie. Systemy, procesy i procedury to jedno ale bez zaangażowanych i kompetentnych ludzi nie będzie jakości. Dlatego tak ważne są szkolenia i samoświadomość pracowników.

– W 2006 roku, jako Prezes PCBC SA zdecydował się Pan na wsparcie projektu JAKOŚĆ ROKU®. Dlaczego?

– To proste. Uważam, że należy wspierać każdą inicjatywę promującą jakość. I od wielu lat widać, że przedsiębiorcy doceniają wartość jaką niosą projekty Fundacji Qualitas w tym inicjatywa JAKOŚĆ ROKU®. Każdy kto dąży do poprawy produktu, ekologii czy zarządzania zasługuje na wyróżnienie i docenieni tych starań. To zawsze będzie miało sens.

– Na przestrzeni lat znacznie podnieśliśmy jakość. Dziś przedsiębiorcy mówią wprost, że nie jest już ona problematyczna. Zatem jaka czeka ją przyszłość?

– Jakość spowszedniała a zarazem znacznie się poprawiła. 30 lat temu telewizor psuł się średnio trzy raz w roku. Dziś pracuje bezawaryjnie przez długie lata. Stoimy obecnie przed wyzwaniem dla jakości. Przyszłość jakości to innowacyjność, nowe rozwiązania np. mniej energochłonne.

– Przyszłość wygląda zatem ciekawie. Dziękuję za rozmowę i życzę wielu dalszych kreatywnych lat.

 

Dr inż. Wojciech Henrykowski – Europejski auditor EOQ w zakresie systemów jakości, środowiskowego i BHP. Autor blisko 150 publikacji z dziedziny jakości, zarządzania w oparciu o kryterium jakości, akredytacji i certyfikacji oraz szeregu wygłoszonych referatów na konferencjach, sympozjach i wykładach. Od 1988 roku związany z PCBC SA. Brał udział w pracach zespołu negocjacyjnego Polska – Komisja Europejska w zakresie dostosowywania systemu oceny zgodności do warunków Unii Europejskiej oraz czynny udział w pracach sejmowych nad opracowywaniem nowelizacji ustawy o badaniach i certyfikacji oraz ustawy o systemie oceny zgodności, akredytacji i zmianie niektórych ustaw z 28 kwietnia 2000 roku. W latach 1993, 1994 i 1998 za propagowanie spraw normalizacji i jakości wyróżniony odznakami: srebrną i złotą oraz dyplomem SIMP, a w 2002 roku złotą odznaką NOT. W 2000 roku został Laureatem Polskiej Honorowej Nagrody Jakości, a w 2004 roku odznaczony złotym krzyżem zasługi i uzyskał tytuł Złotego Inżyniera. Jest członkiem wielu organizacji gospodarczych w kraju i za granicą m.in. EIPOS, KIG, CCA (Cenelec Certification Agreement) ,EOQ (European Organization for Quality), EFQM (European Foundation Quality Management), IECEE(CB) (Scheme CB of IECEE), i innych. W latach 2002-2014 Prezes Zarządu POLSKIEGO CENTRUM BADAŃ I CERTYFIKACJI SA. Członek honorowy Kapituły EUROPEANQUALITY CERTIFICATE®

 

Share.