W obliczu ostatnich wydarzeń na Ukrainie, warto wyrobić w sobie nawyk sprawdzania kodów produktów. Pamiętajmy, że kody zaczynające się od cyfr 460 do 469 – to produkty pochodzące z Rosji a kod 481 – to produkty Białoruskie. W przypadku wątpliwości pomocna będzie specjalna aplikacja – Pola.

Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainie prowadzone są działania, które mają na celu ograniczenie agresji, zarówno dyplomatyczne jak i biznesowe.  Wiele przedsiębiorstw wycofuje się lub zawiesza działalność na terenach rosyjskich. Pojawił się także apel do konsumentów o zaprzestanie zakupu produktów, które pochodzą z Rosji oraz Białorusi. Ostatnio na cenzurowanym znaleźli się Francuzi za sprawą Decathlon, Leroy Merlin i Auchan. Najłatwiejszym sposobem na sprawdzenie, które produkty pochodzą z krajów agresorów, jest zwrócenie uwagi na kody kreskowe znajdujące się na opakowaniu. Zwykle są to alkohole, oprogramowanie, paliwo oraz węgiel z kodami od 460 do 469 oraz 481.

Warto być także wyczulonym na potencjalną dezinformację, której w sieci nie brakuje a która powoduje, że bojkotowane są produkty producentów, którzy nie mają już związku z okupantem lub ten związek nie został oficjalnie potwierdzony. Jednym z przykładów jest gigant w branży paliwowej BP, który został wpisany na czarną listę konsumentów, jednak bardzo szybko zarząd koncernu podjął decyzję o wycofaniu się z posiadanych udziałów w rosyjskim Rosnieftcie.

Każdego dnia do apelu dołączają m.in. kolejne organizacje, przedsiębiorstwa i konsumenci, dla których ważne jest zaprzestanie rosyjskiej inwazji. Hubert Grzegorczyk, sekretarz Izby Gospodarczo-Handlowej Rynku Spożywczego uważa, że: „dostarczanie firmom rosyjskim i białoruskim kapitału, to jak dostarczanie im amunicji, by mogli dalej zabijać na Ukrainie. Firmy, od których kupujemy towary i usługi, zatrudniają ludzi i płacą u siebie podatki, które potem wykorzystywane są m.in. na uzbrojenie ich armii”. Należy sprzeciwić się rosyjskiej agresji wojskowej.

Jednym z pierwszych przedsiębiorstw, które zdecydowało się na usunięcie ze sklepowych półek produktów pochodzących z tych krajów, jest sieć drogerii kosmetycznej Rossmann. Wycofanych  zostało ponad 50 produktów które są produkowane bezpośrednio w Rosji i 101 produktów polskiego dystrybutora marki NaturaSibercia. Zarząd Rossmann podjął także decyzję o pomocy wsparciu organizacji, które pomagają uchodźcom m.in. na początku marca Caritas Gliwice otrzymał produkty o wartości 28 tysięcy złotych, planowane są dalsze inicjatywy.

Lista przedsiębiorstw, które bojkotująca towary ciągle się powiększa, są to m.in. sklepy spożywcze Biedronka, Netto i Stokrotka. Z najnowszych informacji wynika, że na taki krok zdecydował się także globalny koncern Coca-Cola i Pepsi a także największa na świecie sieć kawiarni Starbucks, której fundacja przekazała 500 tysięcy dolarów organizacjom World. Warto zauważyć, że z Rosji wycofali się także giganci tacy jak: Amazon, Danone i Volkswagen, KFC, a każdego dnia lista firm solidaryzujących się z Ukrainą się wydłuża.

Można  zadać pytania: czy bojkot ma sens? Polski bankier i urzędnik państwowy, Piotr Soroczyński jest zdania, że akcja powinna zostać przeprowadzona długofalowo, a dostawy z Rosji i Białorusi powinny zostać objęte cłami, których przychód przekazany zostałby na pomoc Ukrainie.

Dobrym sposobem na bojkot jest sprawdzanie kodów towarów, konsumenci mogą skorzystać z aplikacji Pola. Zabierz ją na zakupy. Aplikacja dostępna w Google Play i App Store pomoże nie tylko znajdować produkty pochodzenia polskiego, ale przede wszystkim poinformuje nas które produkty pochodzą z Rosji lub Białorusi. Warto być solidarnym z naszymi ukraińskimi sąsiadami i zdecydować się na bojkot produktów, a także wspieranie ich poprzez zbiórki lub wolontariat. Nie godzimy się na to co się dzieje za wschodnią granicą Polski, dlatego należy zrobić wszystko, aby powstrzymać okupanta.

„Lista wstydu”  opracowana i aktualizowana przez naukowców z Yale  znajduje się tu:

https://yale.app.box.com/s/11lqy1d3yn1kf9xa3r96k9sb6w5m4qea

bm

Share.