Współcześnie przyzwyczajani jesteśmy przez wszelkiej maści producentów i usługodawców, do ich zapewnień na temat tego, jak ich rozwiązania są nam niezbędne do podnoszenia jakości naszego życia. Badania pokazują jednak, że wysoki poziom materialny społeczeństw nie jest skorelowany z wysoką jakością życia. Najwyższy odsetek osób, które dotknął epizod depresyjny to Amerykanie, na drugim biegunie są mieszkańcy… Indii. Dlaczego tak się dzieje? I co jest przyczyną, a dalej rozwiązaniem, które determinuje wysoką lub niską ocenę jakości życia?
System edukacyjny w naszym kraju, podobnie jak to ma miejsce w całej kulturze zachodniej, wyraźnie preferuje strefę intelektu. Już od najmłodszych lat jesteśmy oceniani na podstawie tego, co wiemy, ewentualnie w jakim stopniu potrafimy tę wiedzę wykorzystać w praktyce – wykazać się umiejętnościami. W dalszym ciągu przynależność do Mensy jest sukcesem godnym pochwały. Opisany przeze mnie stan rzeczy ma daleko bardziej idące konsekwencje. W życiu dorosłego człowieka funkcjonuje cała masa przekazów, które wzmacniają tylko „życie w głowie”. Jednym z nich jest „profesjonalizm”.
W czasie prowadzonych przez siebie warsztatów z zarządzania emocjami, zadaje uczestnikom proste wydawać by się mogło pytanie. Brzmi ono tak: „Gdzie znajdują się emocje?”. Zdecydowana większość uczestników niemal automatycznie odpowiada: „w głowie”. Nie komentuję tego jeszcze, tylko zapraszam ich do pewnego doświadczenia. Trwa ono zaledwie kilka minut, ale dzięki niemu uczestnicy budują swoją mapę emocji. Najczęściej pokrywa się ona z tą, którą uzyskali fińscy uczeni, którzy do poważnego badania zaprosili 700 osób. A mapa ta wyraźnie wskazuje, że emocje są nierozłącznie związane z czuciem swojego własnego ciała. Od samego początku psychoterapii ciało i emocje stanowiły jedność.
Prekursorem technik uwalniania zakleszczonych w ciele emocji był Aleksander Lowen, twórca bioenergetyki – metody pracy z ciałem. Obecnie obserwujemy wyraźny trend „powrotu do ciała” i odzyskiwania go dla siebie. Ciało to jedyne nasze mieszkanie. Od początku, do końca podróży po tym świecie jesteśmy z nim nierozłączni, a nawet często tożsami. To dzięki niemu możliwe jest doświadczanie bogactwa, które niesie ze sobą życie, zarówno na bardzo subtelnym, jak i na bardzo wyraźnym poziomie. O jakie wymiary naszej egzystencji warto zadbać i w jaki sposób to zrobić, byśmy swemu życiu nadali certyfikat najwyższej jakości, o tym opowiem podczas III Europejskiego Kongresu Jakości.
Serdecznie zapraszam.
Jacek Masłowski